Zespół z Kętrzyna. III miejsce, najlepsza załoga mieszana.
K.K Mam 23 lata. Zabawę z ratownictwem zaczęłam w 2007 roku w szkole Policealnej im. H. Chrzanowskiej w Giżycku. Obecnie jestem w trakcie licencjatu na 3 roku (PWSZ w Suwałkach). Skąd pomysł żeby zostać ratownikiem? Chyba stąd, że miałam znajomych którzy byli ratownikami i wiecznie słyszałam że to nie jest zawód dla kobiet. Więc postanowiłam pokazać , że kobiety wcale nie są gorsze w tym zawodzie od mężczyzn 😉 , a przede wszystkim góruje chęć niesienia pomocy innym . Lubię wyzwania a tu nigdy nie wiem co mnie zastanie na wezwaniu.
P.O Moja przygoda z rat. medycznym zaczęła się zaraz po ogólniaku po którym trzeba było coś z sobą zrobić żeby nie trafić do wojska, pomyślałem wtedy o giżyckiej szkole im. Hanny Chrzanowskiej na której właśnie znajdował się kierunek ratownictwo medyczne.
Na początku pracowałem w giżyckim SOR przez okres wakacji, następnie udało mi się znaleźć pracę w zespołach wyjazdowych na karetce ?S? i ?P? które stacjonowały w Szpitalu Powiatowym w Kętrzynie. Po dwóch latach (z racji , że ciężko jest wyżyć z pensji ratownika) postanowiłem poszukać dodatkowej pracy, którą udało mi się znaleźć w Bartoszyckim Szpitalu, także w zespołach wyjazdowych. Cenie ją sobie głownie z istnienia tam SOR-u na którym spędzam wolny czas pomiędzy wyjazdami doskonaląc swoje umiejętności i wzbogacając wiedzę od pracujących tam lekarzy ( głownie z medycyny ratunkowej ), ratowników medycznych i pielęgniarek.
Przez ten okres udało mi się skończyć studia ratownictwa medycznego na UMK CM w Bydgoszczy, oraz kurs doskonalący dla ratowników medycznych /120 pkt./. Obecnie jestem na czwartym semestrze studiów II stopnia na kierunku Zdrowie Publiczne.
K.K Decyzja o naszym udziale w Mistrzostwach Falcka zapadła pod koniec sierpnia. Pracujemy w tej stacji pogotowia od 1 lipca tego roku . Z Piotrem pracujemy na różnych podstacjach i nie było nam dane wcześniej razem współpracować. Poświęcaliśmy swój wolny czas, ćwicząc różne akcje pozorowane na fantomach z pomocą kolegów i koleżanek. Wyjeżdżaliśmy nocą w teren. Serdecznie dziękujemy ekipie z Węgorzewa-dr. Kowalikowi i jego drużynie za poświęcony dla nas czas J. Ważną rolę w naszych przygotowaniach odegrał Koordynator dr Michał Okuniewski , który brał czynny udział w naszych ćwiczeniach i był przy nas przez całe zawody J.
P.O Czy trudno mi się współpracuje z kobietą liderką? Nie z Katarzyną, myślę, że tu raczej chodzi o dopasowanie osobowości zawodników, podobało mi się to, że była gotowa wysłuchać moich uwag i propozycji w czasie zadań. Wzajemnie sobie pomagaliśmy .
K.K. Dla mnie największą trudność sprawiło dziecko- każdemu trzęsą się wtedy ręce i występuje o wiele większy stres. Ja z Piotrkiem miałam ostrą wymianę zdań po tym zadaniu ale na szczęście jakoś się dogadaliśmy i kolejne zadanie poszło nam o wiele lepiej
P.O Czy odczuwaliśmy zmęczenie? Na pewno tak , było to widać z samego rana na pierwszych konkurencjach. Uważam też, że w dzień było w naszym działaniu więcej spokoju niż w nocy.
K.K Cały czas byliśmy w akcji, no może z wyjątkiem paru godzin na sen. Była bardzo duża ilość zadań oraz dobra charakteryzacja i gra pozorantów- pełny realizm. Dzisiaj jadąc do wyjazdu wiem na co mam zwrócić uwagę, jak zadbać nie tylko o poszkodowanego ale i jego rodzinę. Zawody to nie tylko dobra zabawa, ale także ogromna lekcja pokory.
P.O Jeżeli chodzi o tytuły wezwań to tak jak w życiu nie wiadomo do końca do czego jedziemy, dobrym przykładem tu jest wezwanie do ostatniego zadania, ?jedźcie zobaczcie?.?, autentyczne wezwanie z życia.
K.K Jestem bardzo szczęśliwa i zadowolona, że mogłam brać udział w I Mistrzostwach Falcka, mam cichą nadzieję na obecność za rok? do zobaczenia.
P.O Bardzo mi się podobało i jak nie za rok to mam nadzieję, że za dwa lata będę mógł powalczyć o główną nagrodęJ.
Stacja R.T.M Falck Kętrzyn
Katarzyna Kochańska, Piotr Oryńczak
Rozmawiał: Jacek Sz.