Życie ratownika

W listopadzie w swoim łóżku
już ze cztery razy spałem.
Żona mówi ?mój okruszku?
w tym miesiącu zaszalałeś....

Raz w tygodniu obok żony
Kładziesz się zadowolony...
Lecz się boisz, że ci z rana
Córka powie... ?proszę pana?

godzin 200 ? 400 lepiej!
Będziesz mógł zaszaleć w sklepie... z karmą dla kanarków
Przejdziesz obok też zegarków
Z których jeden chciałbyś mieć lecz nie starczy tylko chcieć

I tak lecisz dni i noce
A za twoje dobre serce
utną ci 30%
Lub w przyszłości może więcej

I obliczasz na komórce
Ile? - żeby kupić córce
Rower
Musisz jeszcze wziąć dyżurów?
Czy to ciągle wyścig szczurów?
Czy już z książki coś na ?F?....

? taki to żałosny śpiew...

Ale wybacz czytelniku
Nie podpiszę tych wypocin
Byś ich siedząc na nocniku
Nie porównał do wymiocin...

?...

Comments are closed.