Gratuluje zajęcia III miejsca w Mistrzostwach Falcka, ile czasu przygotowaliście się do zawodów?
Akurat do tych III Mistrzostw Falcka przygotowywaliśmy się bardzo krótko, to były 4-5 spotkania na których przećwiczyliśmy po kilka sytuacji.
Czy praca na SORZE pomaga w przygotowaniu zawodowym, nabraniu nawyków, umiejętności manualnych?
Nie pracowaliśmy nigdy na SORze. Wydaje nam się iż może pomóc we właściwym wykonywaniu procedur zleconych, ale nie nauczy bycia kierownikiem zespołu RM. Myślę, że na pewno pomoże młodemu ratownikowi w dostaniu się do roboty (jak się wykaże stażem na SORze i gdzieś indziej, gdyż będzie to przemawiało że interesuje się zawodem i być może warto takiego zatrudnić).
Zespół dwuosobowy, jak w wypadku waszego zespołu została rozwiązane sprawa lidera, kto nim był?
W naszym wypadku lider był ciągle ten sam, z powodzeniem obaj doskonale sobie radzimy w tej roli. Zdaje się, że nawet czasami przeszkadzało to przy zadaniach.
Ilość konkurencji, była wystarczająca?
Ilość konkurencji nam odpowiadała, gdyż jak się coś schrzaniło można było nadrobić. Gorzej było ze stroną organizacyjną, tzn. tak nam wypadły pętle, że nie załapywaliśmy się na posiłki . Bywało iż musieliśmy dojadać na stacji paliw, podobnie jak inni.
W punkcie startowym powinien stać podgrzewany kocioł z pożywną zupką i każdy kto zjedzie, coś sobie zje.
Jeździcie też na zawody organizowane przez Stowarzyszenie Pracodawców, czym zawody Falcka różnią się od Mistrzostw Polski?
Czym?, głównie ilością konkurencji, w zawodach ogólnopolskich zazwyczaj jest 5 ? 6 konkurencji medycznych i w przypadku ?położenia? jednej nie ma już szans na dobry wynik.
Transparentność, dostępność do własnych kart ocen przede wszystkim.
Byliśmy świadkami scen kiedy na zadaniu Rzeźnik wejście na 10 metrową drabinę sprawiało trudność zespołowi, stali bezradni. Jaką rolę odgrywa przygotowanie fizyczne rat. med. w codziennej pracy?
Trudność wynikała raczej z tego kto ile sprzętu wziął ze sobą. Można zabrać ze sobą jedną torebkę, a można zabrać ze sobą dwa plecaki i defa. Wiadomo, że bez sprzętu łatwiej się wchodzi no ale nie wiadomo do czego się idzie. Tak naprawdę 10 minut to może być za mało żeby jeszcze raz schodzić po niego.
Zamierzeniem naszym było na tych Mistrzostwach zgranie 4 zespołów na dwóch kolejnych masówkach. Czy na drugiej masówce lepiej wam się pracowało?
Teoretycznie na drugiej masówce powinno lepiej to wyglądać, ale wydaje się że realizowaliśmy te same założenia jakie ustaliliśmy wraz z załogami przed samym zdarzeniem. Jeżeli chodzi o współpracę to naprawdę załoga z Dani jest fenomenalna, powierzone im zadania realizowali świetnie! A same masówki znacząco różniły się od siebie tak więc trudno mówić czy druga była łatwiejsza? Jeżeli każdy będzie robić swoją robotę i trzymać się wcześniejszych ustaleń to będzie OK, ale działanie na własną rękę bez współpracy z koordynatorem medycznym i kierownikiem punktu czerwonych w rezultacie daje fatalne skutki? Nikt się nie doliczy czerwonych i przez to zawsze będzie się opóźniać transport chorych do szpitali, fajnym było by przełamaniem się ratowników aby do punktu czerwonego był jeden ratownik do jednego czerwonego. Do tego należy dodać połapanego strażaka, albo dwóch z torbą PSP.
PS. Karta oceny do poprawki, nie może być tak że ratownik dostaje punkty za wszystko po kolei bo to wprowadzi poważny chaos!!! Np. triażysta który po drodze przejmie zadania koordynatora medycznego i przy okazji zakręci się w pkt. czerwonych dostanie 400 punktów 🙂 powinno być możliwych punktów do zdobycia 100 na członka. Każdy robi to co do niego należy - i to było by tyle.
Które zadanie było dla Was najtrudniejsze?
Najtrudniejszym dla nas był ?Myśliwy? gdzie posłuszeństwa odmówił LP12, a właściwie 12-odprowadzeniowe EKG. Na początku wszystkiemu byli winni sędziowie! ;), że nie mogliśmy zrobić dwunastki (przez to spadły notowania w empatii?), straciliśmy dużo czasu, aby naprawić ten problem. Okazało się że winne były nowe kable, (nie działały!) pozostałe procedury udało się wdrożyć.
O dziwo dobrze nam poszły zadania bez jakichś udziwnień gdzie był oceniany tak na dobrą sprawę sam standard: podtopione dziecko i ALS w stodole porażonego prądem.
Otwarcie Mistrzostw na zespoły z zewnątrz, jak oceniacie ten pomysł?
Fajnie jest uczyć się od najlepszych ale także posłuchać jak pracuje się u innych dysponentów, jakie mają możliwości u siebie, jak ich firmy podchodzą to kwestii zatrudnienia, spraw kadrowo płacowych, kursów, szkoleń itd. Dużo pozytywów, ale i minus - może być też tak że przyjadą najlepsze zespoły z instruktorami i puchary pojadą gdzieś w Polskę.
Parę słów o waszej drodze zawodowej, wykształceniu, kursach.
Adam Kamiński ? Nie ma się specjalnie czym chwalić, szkoła policealna potem licencjat z ratownictwa, WOPR, OSP i takie tam? obecnie pracuję od 5 lat w pogotowiu. Robert Wysocki - od 13 lat w Giżycku potem w Węgorzewie. Szefuje tej stacji lek. Marek Kowalik i to generalnie dzięki niemu czegoś się nauczyliśmy. Przygotowuje nas nie tylko do zawodów, ale cały rok wypełnia nam licznymi szkoleniami w stacji na dyżurach, gdzie ćwiczy cały personel średni 😉
Kursy - niewiele tego: Resuscytacja w zespole dwuosobowym, BLS/AED, ITLS.
Odp. udzielił: rat. med. Adam Kamiński.
Rat. med. Robert Wysocki, rat. med. Adam Kamiński
Zespół Falck Węgorzewo.