MN: Artykuł 43. Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym zwiastował stworzenie wytycznych dla ratowników medycznych. Minęły już 3 lata, a wytycznych dalej nie ma. Czy praca bez nich to poważne utrudnienie dla ratowników medycznych?
JK: To zależy, jakich ratowników medycznych mamy na myśli. Ci, którzy są po studiach licencjackich i uzyskali zawód ratownika medycznego w toku 3-letnich studiów i 4 tys. godzin kształcenia, mają opanowane standardy postępowania właśnie ze względu na ukończone studia. Jest jednak również druga grupa ratowników medycznych ? po klasach policealnych, które są klasami 2-letnimi i w których nauczanie znajduje się poza zasięgiem oceny czy kontroli merytorycznej ministra zdrowia, bo one podlegają ministrowi edukacji narodowej. Jedni i drudzy uzyskują taki sam dokument uprawniający do wykonywania zawodu. Od wielu lat trwają próby wygaszenia tych szkół policealnych po to, by podnieść poziom i ujednolicić proces kształcenia ratownika medycznego.
MN: Ustawa nie rozróżnia jednak tego, o jakich ratowników chodzi. Jest napisane ogólnie, że ratownicy dokonują oceny pacjenta na podstawie wytycznych, a ich w dalszym ciągu nie ma.
JK: W żadnym miejscu na świecie żaden minister zdrowia nie wydaje administracyjnie standardów postępowania medycznego. Dlaczego mamy się tego domagać od naszego ministra? To jest myślenie straży pożarnej. Nie jest tak, że skoro można napisać standard naprawiania zepsutej pralki, to można również stworzyć instrukcję naprawy popsutego człowieka. Po to na wyższych uczelniach medycznych powstały studia dla ratowników medycznych, by człowiek, który zdobędzie dyplom takiej uczelni, wiedział, jak się zachować w określonej sytuacji.
*Prof. dr hab. med. Juliusz Jakubaszko ? krajowy konsultant ds. medycyny ratunkowej
fragment wywiadu M.Nowaka z Prof.J.Jakubaszko kardiologia.mp.pl 20.03.2010