Niewielki SOR gdzieś na obrzeżach cywilizacji w Polsce C. Przywieziony przez podstawę, pijany (3,7 promila), niewątpliwie uraz głowy. Zabrany z domu od żony, która wezwała policję do awantury. Zakwalifikowany w triage w SOR jako żółty. Niestety ? przytomny. Nieprzytomni nie sprawiają problemów. Jakiekolwiek próby zajrzenia pod opatrunek na głowie, czy próba założenia dojścia kończyły się agresją słowną i mało skoordynowanymi ruchami typu ?sierpowy?. Na tym etapie żadne czynności medyczne bez unieruchomienia nie były możliwe. Ewentualna tomografia ze względu na to, że pacjent ?najedzony? - tylko po sedacji i przyrządowym udrożnieniu dróg. A że nie było wskazań do natychmiastowych działań ? odstąpiliśmy od unieruchomienia. Lekarz teatralnie rzucił: ?czas go wyleczy? i zlecił obserwację. Pacjent przysnął.
Nie, nie będzie teraz opisu jaki to wielki krwiak urósł mu w głowie. Nie będzie też zaburzeń oddechowych, zadławienia i innych mrożących krew w żyłach opisów nagłego zejścia. Po 4 godzinach pacjent głośno wrzasnął ?woooody, ku??wwwwa?. Dostał kubek, drugi, trzeci. Beknął przeciągle i znowu zasnął.
Jazda zaczęła się po kolejnej godzinie. Pacjent oświadczył: wychodzę. Ze względu na przewlekłą nietrzeźwość oraz uraz głowy nie było to możliwe. Zaczęły się prośby. Od tych bardzo grzecznych: proszę się położyć. Odpocznie Pan i wypuścimy do domu, do tych mniej grzecznych ? kładź się bo jak nie, to przywiążemy. W SOR oczywiście są także inni pacjenci, narzekający słusznie, że przeszkadza im napity typ. Co zrobić z takim pacjentem? Obecnie każdy uraz głowy przebiegający z utratą przytomności to wiążące się z tym badanie TK w celu wykluczenia lub potwierdzenia ogniskowego urazu głowy. Ale jak sprawić, by spokojnie leżał w trakcie badania, by słuchał poleceń? Dobre efekty daje taktyka dobrego i złego ratownika. I tak też było tym razem.
Ratownik 1. Proszę Pana. Wypuścimy Pana do domu, ale dla Pana dobra musimy wykonać badanie. Badanie nic nie boli i zajmie nam 30 sek. Trzeba tylko przez ten czas spokojnie leżeć i się nie ruszać.
Ratownik 2. Proszę Pana. Jeżeli Pan nie będzie spokojnie leżał, wezwiemy policję i pojedzie Pan na Izbę Wytrzeźwień.
Ratownik 1. Proszę Pana. Na to badanie ludzie czekają miesiącami, a Pan będzie je miał od ręki.
Ratownik 2. Izba Wytrzeźwień kosztuje obecnie 250 PLN.
Ratownik 1. Badanie może się Panu przydać, jeśli będzie się Pan starał o rentę.
Ratownik 2. Obecnie koszty pobytu w Izbie ściągają ze zwrotu rocznego podatku.
I tak dalej. Wszystko zależy od okoliczności i fantazji personelu. Żeby było uczciwie. Pacjent SAM i DOBROWOLNIE zgadza się na wszystkie zabiegi. My mu tylko pomagamy w podejmowaniu właściwych decyzji. Jeżeli klient jest grzeczny ? po wytrzeźwieniu odbiera go kochająca żona. Jeśli nie ? bezwarunkowo korzysta z uroków i atrakcji najdroższego hotelu w mieście.
W ten sposób wychowaliśmy większość stałych klientów w mieście i okolicach. Z częścią nawet się zaprzyjaźniliśmy. Klikamy sobie lajki na fejsbuczku itp.