28.04.2013 godz. 11?12.30 (limit czasu 90 min)
Po raz pierwszy organizowana 10-ka zawsze budzi obawy organizatorów. Jak się uda logistyka biegu, czy dopiszą uczestnicy i kibice, czy pozyska się odpowiednie fundusze. Ufundowanie nagród pieniężnych ściąga utytułowanych zawodników, pozwala zakupić cenne nagrody.
Pogoda tego dnia nie zachęcała do wyjścia z domu. Lało. Pół godziny przed biegiem deszcz przestał padać. Limit miejsc 240 osób został wykorzystany do maxa. Przyszło bardzo dużo rodzin. Czas, start. Serce się raduje, jak człowiek widzi taki tłum ludzi czynnie uprawiających biegi.
Dziecko też zasługuje na medal.
Przebiec 10 km to trudne zadanie. Do tego trzeba mieć przeszłość sportową lub mozolny trening. Pobiegli, po pierwszej pętli widać zawodowców (czasy 15-20 min) oraz resztę.
Amatorzy radzili sobie dzielnie.
Najtrudniejsza była? zawrotka?
Duże grupy, entuzjazm, wsparcie na trasie. Finał to popis zawodnika WKS Grunwald Michał Kaczmarek (29,51), super czas.
Ostatnia zawodniczka - Tomczyk Edyta, czas 74,01. Bieg ukończyło 181 osób. W czasie godziny, czyli biegnąc 10km/godz., przebiegły linię mety 163 osoby. 90% osób to ludzie regularnie biegający, to widać po wynikach.
Medale czekają na mecie.
Ładny projekt pamiątkowego medalu.
Najlepszy zawodnik biegł na 180 HR. Z ciekawostek - tętno spoczynkowe po 15 latach biegania wynosi 46 HR. Po 3 min. odpoczynku u tego zawodnika tętno mierzone pulsoksymetrem wyniosło 122 uderzeń na minutę. Organizm człowieka jest cudowną maszyną.
Czy komuś coś się stało? Cztery osoby upadły ocierając naskórek. Udzielono im pomocy w punkcie medycznym. Najbardziej ze strony medycznej boimy się osób z zaburzeniami krążenia rozpoczynających przygodę ze sportem.
Tu takich nie było. Tak dużo zadowolonych, uśmiechniętych osób Milanówek dawno nie widział. Wszyscy dostali medale, wylosowali upominki. Posilili się poczęstunkiem. Do zobaczenia za rok.
Podziękowania dla organizatorów za dobrze przygotowaną imprezę.
