Krzyk i jęki wyostrzyły zmysły dyżurującego zespołu SOR. Zespół RM przywiózł młodego mężczyznę po amputacji palców ręki wiszący jeszcze na sporym fragmencie skóry. Pacjent z zakrwawioną dłonią posyła kur** w kierunku ?wszystkich świętych? wykrzykując rożnymi innymi niewybrednymi epitetami, jednocześnie grożąc, że ich pozabija. Jest gdzieś 2:00 w nocy. Niezwłocznie zbiera się zespół ortopedy i chirurga. Do pomocy przychodzą jeszcze dwie osoby asysty. Nie bez trudu odpakowujemy założony na prędce przez ZRM opatrunek celem oceny urazu.
Jest nieciekawie, uraz jest bardzo złożony i wymaga pilnego zabiegu. Ze względu jego charakter wymagający opracowania przez zespół chirurgów naczyniowych podjęto decyzję o przewiezieniu do ośrodka o wyższej referencyjności.
Po badaniu RTG, żmudnym i wymagającym dużego doświadczenia zabiegowego, zabezpieczeniu stosownym opatrunkiem, pacjenta niezwłocznie przewieziono do właściwego szpitala.
Na miejsce przybywa Policja, okazuje się bowiem, że powstały uraz był konsekwencją porachunków mafijnych. Dane pacjenta zapamiętałem bowiem nie na co dzień zdarza się pacjent z amputacją po maczecie.
Pół roku później, w jednej z regionalnych gazet czytam, iż nasz pacjent Stefan M. lat 22 (dane przypadkowe) skazany zostaje za handel i posiadanie narkotyków znacznej wartości.
Zdjęcie maczety z www.nasygnale.pl