Polskie miasteczko przyczep niczym Venice Beach w LA. Tu każdy chce być surferem

Kiedyś rozpalały wyobraźnię, bo plaża nudystów. Dziś elektryzują niektórych, bo niby lans, drogie auta i "warszawka". Ale rzeczywistość nie jest zero-jedynkowa. Nadmorskie Chałupy to oaza sportowej rozrywki z niebem pełnym kolorowych latawców i wodą z setkami amatorów windsurfingu i kitesurfingu. Plus wszędobylskie przyczepy. I miejsca, które za kilkanaście tysięcy złotych zaklepuje się na cały sezon.

Zobacz na wiadomosci.onet.pl.

Comments are closed.