II miejsce w klasyfikacji ogólnej, Mistrzostwa Falcka Przeworsk 30-31.08.2013
Ewelina Madej ? ratownik medyczny, od 10 lat w SOR, od 6 w zespołach ratownictwa medycznego, instruktor na kursach KPP. W SORze pełnię funkcję koordynatora transportu medycznego, absolwentka elektroradiologii.
Aleksandra Wałdowska-Oszako - pielęgniarka, od 9 lat w SOR, od 2 w ZRM, działam w fundacji, prowadzę szkolenia z pierwszej pomocy. Specjalizacja z pielęgniarstwa ratunkowego, magisterium. W SOR pełnię funkcję pielęgniarki oddziałowej.
Bardzo się cieszymy, że mogliśmy uczestniczyć w III Mistrzostwach o Puchar Prezesa Falck Medycyna w Przeworsku. Dla nas to było cenne doświadczenie. Ilość przygotowanych konkurencji powodowała, że zespoły mogły sprawdzić wiedzę, a także swoją wytrzymałość psychiczną i fizyczna. Ważne jest, że przy takiej liczbie zadań nikt nie był w stanie przewidzieć na którym miejscu ukończy te zawody. Myślę, że założeniem organizatorów było, aby potykając się na jednym zadaniu dało się odrobić punkty na innych konkurencjach. Wszystkie zadania były na wysokim poziomie. Najbardziej podobał nam się ?Kombajnista i Mechanik?. Zalety Mistrzostw to duża ilość zadań, realizm pozoracji, mądrze ułożone zadania, nieprzekombinowane. Nam wszystko się odpowiadało, począwszy od zabytkowego domku Sowińskiego, gdzie byłyśmy zakwaterowane, po ilość konkurencji, a było ich wiele, medycznych aż 12, technicznych trzy. Taka ilość konkurencji w tak krótkim czasie daje zespołom możliwość ?posmakowania? prawdziwego zmęczenia i pracy w stresie. Sukcesem jest te zawody przeżyć i ukończyć. Chyle czoła przed ekipą Fundacji Prometeusz, które te zadania przygotowuje i sędziuje, jednym składem sędziowskim. Dla firmy Falck to cenne doświadczenie, weryfikacji umiejętności na tle zespołów spoza korporacji. Jak nam kobietom się pracowało w zespole dwuosobowym?, faceci często zadawali takie pytania. Dobrze, podział ról był jasny - na początku mieliśmy ustalone kto jest liderem, a kto kierowcą. W trakcie zadań było różnie, czasem każda z nas była liderem, bo np. zespół był rozdzielony i każda z nas musiała podejmować samodzielne, nie koniecznie łatwe decyzje. Zresztą w zespole dwuosobowym każdy musi mieć predyspozycje lidera bo sytuacja często taką konieczność liderowania narzuca. Trudne dla wszystkich były ?masówki?. Praca z trzema zespołami na co dzień nie znającymi to wyzwanie. Udało to się już na Konduktorze. Podział ról był jasny i każdy z zespołów sprawdził się. Dziękowaliśmy sobie i robimy to tutaj jeszcze raz. Druga masówka to już tylko praca nad doskonaleniem szczegółów. I duża empatia przy pracy z dziećmi. W naszej codziennej pracy w ZRM głównym problemem jest transport pacjenta z miejsca zdarzenia do ambulansu. Na zawodach problemem było dotarcie do pacjenta. Codziennie dbamy o swoją kondycję. Jeżeli nie będziemy dawały rady ? trzeba będzie pomyśleć o zmianie pracy. Powrócić do SOR-u. To kolebka dla ratowników. Uczy obserwacji pacjenta czasem przez kilka godzin, wyrabia umiejętności manualne. Uważamy, że każdy kto chce podjąć pracę w pogotowiu powinien przepracować przynajmniej rok w Sorze, ponieważ w Sorze wykonuje się o wiele więcej czynności przy pacjencie, takich jak szeroki wywiad, wielokrotne badanie, długotrwała obserwacja, zabiegi itp.
III Mistrzostwa Falcka to wspaniała przygoda, warto polecić je wszystkim.
Bardzo Wam dziękuje za rozmowę