-?Dzień dobry, zespół ratownictwa medycznego!! W czym możemy Pani pomóc...??
Mimo późnej pory i dosyć dużego zmęczenia uśmiechnąłem się do siebie, przypomniały mi się ostatnie mistrzostwa Polski w ratownictwie medycznym. Najpierw przygotowania, okres nauki i ćwiczeń, a później już same konkurencje. Dynamika działań i rozgryzanie nierzadko mocno skomplikowanych zadań, a na koniec myśl- przyda się i na pewno zaprocentuje w przyszłości, w prawdziwym życiu, przy ratowaniu ?prawdziwego? pacjenta. Ja również jestem zdania, że to największa zaleta takich imprez i to właśnie nią przede wszystkim powinni kierować się wszyscy uczestnicy.
-?Panowie ja już się ubieram i możemy jechać??-z zamyślenia wyrwały mnie słowa naszej pacjentki.
Ciszę spowodowaną naszym osłupieniem znów przerwała Pani Krystyna (bo takie imię widniało na karcie wyjazdowej):
-??weźmiecie Panowie jeszcze moje rzeczy, dobrze??- jej palec wskazał na 3 dość sporych gabarytów reklamówki oczekujące nas w rogu pokoju. Ich średnią wagę można by ocenić już na pierwszy rzut oka i na pewno nie było to mało.
-?Chwileczkę, proszę Pani, może najpierw pozwoli się Pani zbadać, powie co się dzieję, co Pani dolega, dobrze??? -w końcu doszedłem do siebie.
-?No dobrze, ale ta Pani co z nią rozmawiałam przez telefon powiedziała żeby się przygotować, bo przyjedziecie i zabierzecie mnie do szpitala, dlatego się ubrałam?
Jestem już naprawdę zmęczony, w końcu to 16 wyjazd tej doby i powieki ciężkie jak cholera. Tego dyżuru na pewno nie zaliczymy do spokojnych, powstrzymuje jednak nerwy i rozpoczynam badanie.
Wszystkie parametry życiowe w normie, niektóre w danej chwili chyba nawet lepsze od moich, choć między nami kilkadziesiąt lat różnicy.
W wywiadzie jest jeszcze ciekawiej-?przewlekłe zwyrodnienie stawów kolanowych?- takie rozpoznanie widnieje na pomiętym świstku papieru, dumnie zwanym skierowaniem lekarskim, którym Pani Krystyna macha mi przed nosem.
-?Boli Panią teraz???
-?Teraz? Hmm.. tak bardzo to nie (to akurat widać po dynamice i sposobie poruszania, czyt. biegania po całym mieszkaniu w celu ostatnich uzupełnień swojego bagażu), ale mam umówioną wizytę na jutro rano, a tam zawsze taka kolejka??
-?Chyba raczej na dzisiaj?- przerywa kolega -??w końcu jest 4 rano?.
-?Nie ma Pani żadnej rodziny, która mogła by Pani pomóc dostać się do szpitala??- próbujemy doszukać się innych przyczyn tej sytuacji.
-?Mam 2 córki i syna, ale gdzie ja ich teraz będę ciągać po nocy taki kawał drogi?!?
-?Mieszkają w innym mieście???- kontynuuję dalej nad wyraz spokojnie.
Tu padają nazwy dwóch sąsiednich dzielnic, oddalonych od nas góra 15 min. drogi.
-?Proszę Pani to chyba nie jest jakoś strasznie daleko, tym bardziej że szpital macie praktycznie naprzeciwko??!!?
-?A niee? ja to chcę do szpitala wojskowego, tam podobno mają taką dobrą opiekę?
Tylko szkoda że to aż drugi koniec miasta, później tyle trzeba będzie wracać? no ale trudno?
To co panowie, mam już się ubierać???
-?Na mistrzostwach też macie takie zadania??- z uśmiechem na ustach spytał mnie mój kolega. Wracaliśmy wśród pustych ulic a noc powoli dobiegała już ku końcowi.
-?Na mistrzostwach ćwiczymy umiejętność zachowania spokoju i mocnych nerwów w sytuacjach skomplikowanych przypadków medycznych??-odpowiedziałem po chwili zastanowienia
-?A na co dzień w kontaktach z naszymi pacjentami? ?szybko dodał, zupełnie poważny już ratownik.