Po przeczytaniu projektu Wydziału Zdrowia Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, dotyczącego segregacji pacjentów przybywających do SOR pierwszą moją myślą było: ?co to jest? Czy ktoś kto to opracował dyżuruje w SORZ-e??. Na drugi dzień ochłonąłem, przeczytałem jeszcze raz wychodząc z założenia, że jest to projekt i mam następujące spostrzeżenia:
- Istnieją w Europie, sprawdzone przez lata, dokładnie opracowane i używane w SOR skale segregacji - po co opracowywać coś nowego?
- Niektóre szpitale już wprowadziły systemy segregacji, które się sprawdzają w praktyce (np. SOR szpitala MSWiA w Olsztynie). Tam działa to dobrze, wytyczne na których opiera się segregację są przemyślane i szczegółowe.
- Osoba odpowiedzialna za segregację nie może być przypadkową pielęgniarką/ratownikiem lecz musi wykazać się wiedzą, doświadczeniem i inteligencją. Musi też zajmować się właściwie wyłącznie tym w czasie pracy. Szpitale nie mają pieniędzy na dodatkowy pion dyżurowy ani na nagradzanie premią tych najlepszych, by chcieli zająć się tą odpowiedzialną i stresującą funkcją. W większości znanych mi szpitali jest mniej pionów dyżurowych niż stanowisk pracy i problemem jest właściwa opieka nad pacjentami przebywającymi w oddziale. Bez opracowania minimalnych wymagań dotyczących obsady osobowej SOR-u segregacja w zakładanej formie będzie fikcją spowodowaną brakiem personelu.
- Segregacja ma być SZYBKĄ formą oceny pacjenta a proponowana karta z pewnością na to nie pozwoli.
- W założeniu pacjentowi ma być przydzielany kod pilności w zależności od dolegliwości, z którymi się zgłasza. Problem w tym, że opisane problemy to przypadkowy zbiór objawów ogólnych, parametrów, skal i rozpoznań szczegółowych bez jakiegoś planu czy myśli przewodniej, która by mówiła o algorytmie kwalifikacji. Mogą one być wskazówką dla lekarza, ale ratownik czy pielęgniarka potrzebuje jasnych i prostych wytycznych jak ma postępować. Podane w tej formie spowodują powstanie licznych wątpliwości i stworzą możliwość niewłaściwej interpretacji. Nie uwzględniają między innymi wielu kluczowych objawów towarzyszących, świadczących o zagrożeniu zdrowia i życia oraz pozwalają na interpretację tego samego przypadku na dwa albo i trzy sposoby. Np.:
- Pacjent ze złamaniem zamkniętym lub zwichnięciem kończyny bez silnych dolegliwości bólowych jest kwalifikowany wg skali bólu jako kod 4. A jeśli nie ma tętna lub jest uciśnięty nerw? W segregacji nie ma słowa o ocenie tego parametru.
- Zatrucie lekami 15 minut wcześniej- żadnych objawów (jeszcze). Kod 4. A co z płukaniem żołądka? Co z odtrutką lub dializą?
- Zatrzymanie moczu poniżej 8 godz. z dolegliwościami bólowymi. Wg której skali go kwalifikować?
- Urazowy ból brzucha bez silnych dolegliwości. Za godzinę może być już za późno na operację a tu kod 4.
- Biegunka kod 4, ale cukrzyk z biegunką już 2. Tylko skąd osoba segregująca ma wiedzieć o cukrzycy? Przecież nie ma o niej ani słowa w ocenie biegunki.
- Każdy ból głowy to kod 2. Bez komentarza.
- Kilkudniowy/ kilkutygodniowy udar, którego jedynym objawem jest np. niedowład kończyny górnej, a poza tym pacjent w bardzo dobrym stanie ma kod 2 i jest traktowany jako pilniejszy, niż pacjent bez astmy z nagłą dusznością klasy III, która może świadczyć o zatorowości, zawale czy obrzęku płuc.
Podsumowując. Jeżeli próbujemy wprowadzić nowy system segregacji to potrzeba przede wszystkim opracować jasny algorytm postępowania, a nie tworzyć zbiór przypadkowych rozpoznań, skal i objawów.
*SOR SUWAŁKI.
2012 - 12000 pacjentów
2013 - 16000 pacjentów