Na trzy litery

?Tak, człowiek jest śmiertelny, ale to jeszcze pół biedy. Najgorsze, że to, iż jest śmiertelny, okazuje się niespodziewanie, w tym właśnie sęk!?

Michaił Bułhakow ? Mistrz i Małgorzata

Właściwie nie wiem czy to dobre miejsce na pisanie o sprawach na trzy litery, ale chciałbym się podzielić moimi obserwacjami z zachowań ludzi na tak zwanym ?miejscu zdarzenia?. Czy to na pewno ich wina, że w większości przypadków nie potrafią zrobić nic poza wykonaniem kilku telefonów do CPR (każdy kolejny ubrany w ciekawszą szatę wulgaryzmów)? Z drugiej strony może lepiej niech nic nie robią, jeśli ich postępowanie opiera się na szczątkowych informacjach sprzed kilkudziesięciu lat. Nie zrozumcie mnie źle. Nie wymagam żeby każdy potrafił udzielać pomocy, jeśli nie miał nigdy sposobności do nauki tych zachowań. Ciągle wielu jest takich obywateli, których jedyna styczność z nauką udzielania pierwszej pomocy miała miejsce na lekcjach PO w szkole średniej (często bez żadnych sensownych pomocy naukowych). Ale co z tymi, którzy mają wystarczającą wiedzę do jej  udzielenia a jednak jaj nie wykorzystują? Czy trzeba zmiany pokolenia żeby ludzie zaczęli inaczej myśleć? Dlaczego tak trudno przekonać, że ZRM to nie jest pierwsza pomoc? W części przypadków pewnie dlatego, że tak po prostu wygodniej, ale nie wierzę, że to jedyny powód.

Wielu  z nas mogłoby w tym miejscu wpisać przykłady gdzie istniała bardzo realna szansa na przeżycie człowieka pod warunkiem odpowiedniego (niewymagającego szczególnych umiejętności) zachowania świadków.

 

Można by tak jeszcze długo, ale moją intencją było tylko ruszenie tematu. Dlaczego tak jest? Przecież to tylko trzy litery? B?L?S?

Czy po prostu nie można tak?:

Jest jesienne, słoneczne przedpołudnie.

Godzina X: na środku placu targowego upada człowiek.

Godzina X.01 przypadkowy człowiek (straganiarz) ok. 35 lat stwierdza zatrzymanie oddechu i wzywa pomoc.

Godzina X.02 rozpoczyna uciskanie klatki piersiowej (wykonuje prawidłowo)

X.03 zespół ?P? przyjmuje wezwanie

X.05 jesteśmy na miejscu (odległość ok. 200m.). O! Jak ?fajnie? migocze!!

- Jędrek! 360! (mono)

Zanim się spostrzegłem koleżanka już przygotowała do intubacji. Przy drugim- trzecim? no dobra może czwartym cyklu łyżka nawiązywała kontakt wzrokowo-żarówkowy z nagłośnią jednak pacjent nie koniecznie ?zgadza się? na rurkę 8,5? kurcze! Oddycha!?

- Przerwij!

Na monitorze zatokowy 70kilka, tętno zgodne, dobrze wypełnione, oddech 12, RR skurczowe 170? no same dobre!!

- ?S? zgłoś się do ?P?! Spotkamy się na trasie. Stan po NZK.

Ok. 8-10 km dalej pacjent spytał co się stało i podał swoje dane.

To może jednak warto?

Comments are closed.